Kiedy kupujemy nowe rolki, kółko się kręci i kręci, i kręci… I tak przez kilka pierwszych jazd. Chyba że namiętnie jeździmy po piasku albo naszła nas ochota na romantyczną przejażdżkę na rolkach podczas deszczu. Pomijam tu znaczący spadek bezpieczeństwa jazdy w takich warunkach – szansa na dobrą przyczepność jest gdzieś pomiędzy „marna” a „żadna”. W wyżej wymienionych przypadkach łożysko zdecydowanie wcześniej dokona swojego żywota. Po krótszym albo dłuższym czasie łożyska podczas pracy zaczynają wydawać dźwięki, które zadowoliłyby najbardziej wybrednego melomana. W samą jazdę zaś musimy wkładać coraz więcej siły, ponieważ łożyska nie kręcą się już tak lekko jak na początku. Dźwięki emitowane przez łożyska, początkowo ciche, stają się coraz głośniejsze, a my podczas jazdy, zlani potem, zadajemy sobie pytanie: „Orzeszku włoski, czy te kółka się w ogóle kręcą?!”.
Dzieje się tak do chwili, kiedy to drobinki piasku, które dostały się do środka łożyska, nie zmielą kuleczek na proszek, a wtedy łożysko przestaje się kręcić w ogóle, ponieważ z reguły się rozsypuje. Inaczej jest w wypadku zalanego łożyska, gdzie całe łożysko pokrywa się nalotem w kolorze minii… i również przestaje pracować. Dzieje się tak, ponieważ ten piękny nalot, o którym wspomniałem, to tlenek żelaza III, czyli zwyczajna rdza. Tak, o kółka należy dbać, tak jak o pozostałe elementy rolek!
W obydwu wypadkach jesteśmy zmuszeni udać się do sklepu stacjonarnego lub też internetowego i drogą kupna nabyć nowy komplet łożysk. W poniższym tekście skupię się na objaśnieniu Wam w przystępnej i usystematyzowanej, jak na szkoleniu BHP formie, co oznaczają tajemnicze inskrypcje znajdujące się na łożyskach.
Najczęściej w rolkach spotykamy łożyska sygnowane tajemniczymi inskrypcjami (wyjątkiem są m.in. moje pierwsze rolki), takimi jak: ABEC, SG i ILQ. W dodatku są tam jeszcze cyfry od 1 do 11. Wracając do oznaczeń na łożyskach, to warto jest wiedzieć, na czym się jeździ.