Co to jest ucho surfera?
Termin „ucho surfera” brzmi dosyć niewinnie i osobie nieuprawiającej sportów wodnych mówi zapewne niewiele. Trzeba jednak wiedzieć, że jest to dosyć częsta i przykra przypadłość, która może prowadzić do rozwoju niebezpiecznych chorób. Jak sama nazwa wskazuje, dotyka ona głównie miłośników sportów wodnych – pływania, surfingu, kitesurfingu oraz innych. Na czym konkretnie polega to schorzenie?
Na początek nieco anatomii. Kanał słuchowy ucha jest stworzony z pokrytej skórą tkanki kostnej. Kanał ten prowadzi do bębenka, czyli najbardziej wrażliwej części ucha. Podczas aktywności wodnych do wnętrza ucha dostaje się brudna woda, która jest traktowana jako intruz. W obronie przed jej działaniem ucho rozpoczyna proces egostozy, czyli wzrostu kości, który doprowadza do znacznego zwężenia kanału słuchowego. Na początek jest to niegroźne, jednak przy regularnej ekspozycji na zimną wodę, może prowadzić do całkowitego zamknięcia kanału słuchowego.
Proces ten prowadzi właśnie do powstania ucha surfera. W opisanej wyżej sytuacji powstaje błędne koło. Zamykający się kanał słuchowy utrudnia wodzie wydostanie się z ucha. Sprzyja to rozwojowi bakterii i grzybów, które z kolei mogą prowadzić do powstania infekcji. Jeżeli obserwujemy u siebie takie objawy, jak stopniowe pogarszanie się słuchu, do którego dołączają dolegliwości bólowe, oznacza to, że możemy mieć do czynienia z uchem surfera. W takiej sytuacji warto jak najszybciej udać się do laryngologa.